Nienawidze najmiejszego kawałka ciebie, przez który się zakochałam. Nienawidzę twoich ust, które przenosiły mnie w inny wymiar. Nienawidzę twojego nieskazitelnego, aksamitnego głosu. Nienawidzę miłości, którą cie obdarowałam. Chciałabym ignorować cię, tak, jak ty ignorujesz mnie, ale nie potrafię, po prostu nie potrafie. Jestem kobietą i nie mam obowiązku być silna, ani decydować za nas oboje.
Zostawiłam białą kartkę złożoną na pół na łóżku w sypialni Germana i cicho wyszłam zamykając za sobą drzwi. Bezszelestnie sunęłam korytarzem do swojej sypialni zastanawiając się, czy dobrze zrobiłam zostawiając mu ten list. Czy wyznawanie uczuć mężczyźnie, który nieustannie mnie rani jest dobre? Zwłaszcza, gdy zaczął układać sobie życie z nową kobietą?
Ale nic nie poradzę. Też mam serce, które tłucze się niczym szkło, za każdym razem, kiedy widzę ich razem.
Ale nic nie poradzę. Też mam serce, które tłucze się niczym szkło, za każdym razem, kiedy widzę ich razem.
Od autorki: No to prolog mamy za sobą. Wydaje mi się, że jeszcze żaden blog o germangie nigdy tak się nie zaczął. Wena przyszła gwałtownie, w najmiej oczekiwanym momęcie- na sprawdzianie z matmy. Mam nadzieje, że jako tako wam się podobało i pozytywnie na to zareagujecie. Liczę na komentarze i zapraszam do kolejnych rozdziałów.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz